Zofia Krzemkowska
Jest dobroczyńcą niewidomych. Jego wynalazek zrewolucjonizował pismo dla niewidomych, ułatwiając: naukę, pracę, działalność społeczną, życie codzienne, komunikację międzyludzką.
Rozwój elektroniki - powszechny dostęp do komputerów i internetu nie eliminuje systemu Braille'a. Ma w nim zastosowanie. Udowadnia to dr Czesław Ślusarczyk - niewidomy pracownik naukowy, pełnomocnik rektora ds. studentów niewidomych Szkoły Głównej Handlowej. Zwiększenie liczby punktów do ośmiu pozwoli na zapis 250 znaków. Stwierdza: - pismo brajla jest bardzo przydatne w technikach komputerowych. Jest ono wykorzystywane w tzw. monitorach brajlowskich, umożliwiających niewidomym użytkownikom odczytanie tekstu wyświetlonego na monitorze. Wspomaga współczesne środki komunikacji, które wzajemnie się uzupełniają. Jest nam nadal potrzebne i przydatne.
Udowadnia to większość prac nadesłanych na konkurs BC "Czy brajl ma przyszłość"?
Z okazji Międzynarodowego Roku Braille'a warto przypomnieć jego sylwetkę i dokonania na rzecz niewidomych. Trzeba też wokół tego pisma stworzyć odpowiedni klimat, aby niewidomi je doceniali i chcieli się nim posługiwać.
Spróbujmy odpowiedzieć na następujące pytania:
Coupvray - miejsce urodzenia Louisa (Ludwika) Braille'a - to niewielka wioska, zwana też miasteczkiem, oddalona o 45 km na wschód od Paryża, leżąCa na zboczu wzgórza. Dom Braille'ów mieści się w dolnej części wsi, w głębi małej, bocznej uliczki im. BraillE'a. Na domu napis: "Otworzył niewidomym bramy wiedzy". Zbudował go w II poł. XVIII wieku dziadek Ludwika, Szymon, też rymarz. Jest to mała, solidna budowla, przekształcona w 1951 roku w muzeum Braille'a, gromadzące pamiątki po nim. To w tym domu 4. stycznia 1809 roku urodził się Ludwik Braille, najmłodszy z czworga dzieci: Monika - Katarzyna, Ludwik - Szymon, Maria - Celina.
Nad wioską góruje kościół pod wezwaniem św. Piotra, w którym Ludwik 8. stycznia 1809 roku został ochrzczony. Przed urzędem gminy jest pomnik, wzniesiony w 1887 roku, przedstawiający popiersie L. Braille'a, poniżej płaskorzeźba Ludwika, prowadzącego rękę małego, niewidomego chłopca po zadrukowanej stronie.
Wioskę zamieszkiwało wówczas 170 rodzin. Braille'owie posiadali: zagrodę, budynki gospodarcze, 3 hektary ziemi, warsztat rymarski.
Ważną instytucją była szkoła, udzielająca bezpłatnej nauki ubogim dzieciom. Uczył się w niej też Ludwik w charakterze słuchacza. Przyszedł na świat w 17. roku małżeństwa Moniki z domu Baron, córki winiarza i Szymona Rene - rymarza; zwolennika dawnej tradycji.
Dotarłam do źródeł, w których zachowały się zapiski dotyczące wyglądu rodziców Ludwika. Matka, średniego wzrostu szatynka, oczy błękitne, energiczna w działaniu, troskliwa o syna, dbająca o jego zdrowie.
W liście z 10. września 1847 roku pisał m.in.: Droga matko, to już długo, jak ciebie nie widziałem. Mieszkanie w dużym mieście nudzi mnie i byłbym szcz꜌liwym, gdybym mógł pooddychać świeżym powietrzem na naszej wsi, naszych okolic. Jakże chciałbym włóczyć się wśród winnic Coupvray.
Matka go przeżyła. Wszystko, co miał, przekazał w testamencie właśnie jej.
Coupvray był jego swoistym azylem. Tu nad pracownią urządzono mu pokoik. Otaczano miłością i pełnym zrozumieniem. W czasie wakacji właśnie tu, w rodzinnej wsi, szukał metodą prób i błędów najkorzystniejszego rozwiązania dla swojego wynalazku. Wieśniacy z życzliwością śledzili jego poczynania, mówiąc: "Spójrzcie na tego Ludwika, jak on wciąż dziobie papier".
Ojciec, Szymon Rene - 167 cm wzrostu, z dużym nosem, pracowity, dbający o rodzinę. Zmarł 31 maja 1831 r., mając 67 lat. Ludwika łączyła z ojcem wielka miłość. Stracił go, mając 22 lata.
Wróćmy do dzieciństwa. Był żywym, inteligentnym chłopakiem. Lubił zwierzęta. Chętnie pomagał siostrom przy pracach w kurniku i oborze. Miał własnego psa Mendora, chętnie śpiewał. Szczególnie jednak interesował go warsztat rymarski ojca. Był to dla niego nieznany, zakazany świat. W 1812 roku, chcąc, podobnie jak ojciec, uszyć uprząż końską, przekłuwał skórę. Ostre narzędzie wyśliznęło się z rączki dziecka i utkwiło w prawym oku. Półtora roku później infekcja przeniosła się na lewe oko. I tak w wieku pięciu lat stracił całkowicie wzrok. Było to dużym przeżyciem dla chłopca i jego rodziny. Włączali go do wszelkich prac domowych i gospodarskich, aktywizowali go. Zabierali na 4 jarmarki w roku, co tydzień na targ. Rodzice sprzedawali produkty rolne i wyroby rymarskie. Ludwik pomagał w zbiorze winogron w ojcowskich winnicach. To wyrabiało manualnie palce chłopca.
Niewidomym zainteresował się opat Palluy. Uczył go liczyć, wędrował z nim po licznych okolicznych wzgórzach. Przekazał Ludwikowi przesłanie, które towarzyszyło mu przez całe życie: "Droga życia nierzadko jest kamienista. Każdy z nas ma na tym świecie swoją ścieżkę. Często jest ona trudna... Jeżeli nie przestajemy iść dalej; jeżeli mamy w sercu odwagę i wierzymy, że Bóg jest źródłem pomocy; jeżeli wyciągamy rękę do innych, którzy, jak my, potykają się, wówczas na pewno znajdziemy szczęście, na najtrudniejszej nawet ścieżce. Pamiętaj o tym!"
Opat Palluy wspólnie z kierownikiem miejscowej szkoły Antonim Becheretem przekonali rodziców Ludwika o potrzebie uczęszczania przez niego do szkoły, wraz z widzącymi rówieśnikami. Tak się też stało. Cieszył się sympatią kolegów. Za życzliwość i pomoc udzielaną im w lekcjach. Nauczyciele cenili w nim: inteligencję, chłonność, łatwość zapamiętywania, chęć słuchania, koncentrację uwagi.
Dzięki uzyskanemu stypendium (rodziców nie było stać na opłacenie nauki syna) 15 lutego 1819 roku 10-letni Ludwik został przyjęty do Królewskiego Instytutu dla Młodych Niewidomych w Paryżu przy ul. Św. Wiktora. Braille spędził w instytucie 33 lata. W bardzo trudnych warunkach. Budynek pochodził z XII wieku. Był to budynek czteropiętrowy. Mury szare, ponure, wilgotne pokrywały szkołę, internat i warsztaty.
Założycielem pierwszej szkoły we Francji był Valentin Hauy, żyjący w latach 1745-1822. Wspomniana szkoła powstała w 1784 roku. Niewidomi uczniowie paryskiego instytutu posługiwali się książkami, pisanymi w alfabecie łacińskim, z powiększonymi literami, pisanymi wypukłą linią ciągłą. W chwili przybycia do instytutu Braille'a, miejscowa biblioteka liczyła tylko 14 pozycji. Było to pismo Valentina Hauy. Pierwszy raz spotkał się Braille z Valentinem Hauy na terenie instytutu. Nastąpiło to 21 sierpnia 1821 roku. Hauy był wówczas starcem. Zmarł w marcu 1822 roku. Dla Braille'a był to wzruszający moment. Po przybyciu do instytutu czuł się osamotniony. Była to jego pierwsza rozłąka z rodzinnym domem. Ciężkie warunki panujące w internacie, nie tylko lokalowe, ale też finansowe, tak różne od rodzinnego domu, ujemnie wpływały na jego zdrowie. Już w 26. roku życia wykryto u niego gruźlicę płuc, na którą zmarł, podobnie jak jego ojciec.
W instytucie, poza wspomnianym pismem Hauy'a uczył się matematyki, którą lubił, geografii, historii, gry na pianinie, wiolonczeli, organach. Korzystał z bezpłatnych lekcji profesora konserwatorium. Życzliwym dla Braille'a był jeden z dyrektorów instytutu, dr Pignier, nazywany drugim założycielem instytutu, ze względu na serdeczny stosunek do uczniów. Braille'owi postarał się o pracę organisty w kościele Saint-Nicholas-des-champs. Braille utożsamiał muzykę organową z modlitwą.
Będąc uczniem instytutu, uczył się następujących czynności zawodowych: robić na drutach, kręcić powrozy, prząść, tkać, pleść koszyki, naprawiać buty, wyplatać krzesła. Tak więc nauka w instytucie była różnorodna. Obejmowała także przygotowanie zawodowe.
Ludwik był człowiekiem utalentowanym. W latach 1820-1828 (czyli w wieku od 11 do 19 lat) otrzymał liczne nagrody, m.in. za prace trykotarskie, wykonanie pantofli z materiału i ze sznurka, za wyniki w gimnastyce, historii, geografii, atletyce, retoryce, kompozycji, logice, algebrze, grze na wiolonczeli i fortepianie. Należał do najzdolniejszych uczniów.
W instytucie obowiązywała surowa dyscyplina. Za wykroczenia wychowawcze wymierzano kary, np. chłostę, bicie, głodówkę, o suchym chlebie, siedzenie w kozie. Uczniowie rzadko opuszczali instytut. Szli wówczas, trzymając się liny.
Człowiekiem, który zainspirował Braille'a do pracy nad specjalnym alfabetem dla niewidomych, był Charles Barbier de la Serre, kapitan artylerii w królewskim wojsku. Opracował on dwudziestopunktowy szyfr do porozumiewania się oficerów nocą. Było to pismo, które dzięki kombinacjom punktów i kresek pozwalało zapisywać i odczytywać bez światła żołnierskie meldunki i rozkazy. Było to tzw. pismo sonograficzne, dźwiękowe, nocne. W 1820 r. zapoznał z nim paryski instytut, w celu wykorzystywania przez niewidomych. Nowym pismem zainteresował się Braille. W wyniku dociekań stwierdził następujące braki: zawiłość, nieuwzględnienie ortografii, interpunkcji, cyfr, znaków matematycznych. Trzeba je było ulepszyć. Zajął się tym Braille, głównie nocą, w uczniowskiej sypialni i w czasie wakacji w rodzinnym domu. W październiku 1824 roku, gdy Braille miał 15 lat, alfabet był gotowy, ale nadal go ulepszał. Za datę zakończenia pracy nad nim przyjmuje się rok 1837. Punkty zostały zredukowane do sześciu. Jest to pionowy dwuszereg, po 3 punkty w każdym. Kombinacja tych punktów daje 63 znaki. Są to: litery, znaki interpunkcyjne, cyfry, znaki matematyczne i nuty. W 1828 roku zrezygnował z kreski. Jest ona wprawdzie łatwo wyczuwalna, ale trudna do wytłoczenia rysikiem. W 1827 roku wydano w brajlu pierwszy podręcznik "Gramatykę gramatyk". Praca nad alfabetem nie przeszkodziła w jego własnym kształceniu się. Uczęszczał do college de France. W 1833 roku ukończył wykształcenie muzyczne. W 1828 roku przystąpił do opracowania muzykografii. Dotąd nie było nut. Niewidomi mogli grać z pamięci ze słuchu. W 1829 roku wyszedł pierwszy podręcznik, zawierający całokształt pisma Braille'a - "metoda pisania za pomocą punktów, wyrazów oraz nut do muzyki i śpiewu, ułożona do użytku niewidomych". W tej książce wspomina zasługi Barbiera. Jest to świadectwem szlachetności i skromności Ludwika. Obca jest mu próżność. Nie dąży do sławy. Ma propozycję uczenia niewidomego z rodziny panujących w Austrii. Nie przyjmuje jej. Chce służyć zaspokojeniu potrzeb wszystkich niewidomych. Wie, że jego podręczniki są duże objętościowo. Zaleca więc, by były redagowane zwięźle. Zajmował się też korespondencją niewidomych z widzącymi przy użyciu zwykłego alfabetu. Skonstruował w tym celu specjalne urządzenie. Ósmego sierpnia 1828 roku na wniosek dyrektora instytutu, dra Pignier, Braille oficjalnie został nauczycielem korepetytorem. Nieoficjalnie uczył od 18. roku życia. Wskutek małej liczby nauczycieli wykładał: gramatykę, arytmetykę, algebrę, geometrię, a także uczył gry na wiolonczeli i skrzypcach. Pomiędzy nauczycielami i uczniami istniała serdeczna więź wzajemnego porozumienia. Słuchali go i nie żałowali sił i czasu na naukę. Pensja młodego nauczyciela nie była wysoka, wynosiła 300 franków rocznie, a mimo to udawało się mu pomóc biedniejszym uczniom. Doszedł do tytułu profesora. Odznaczał się erudycją, sumiennością, cierpliwością i zdolnościami dydaktycznymi. Oto jak wspomina jego lekcje niewidomy biograf, Hipolit Coltat. Zawsze świetnie przygotowane, były dla wszystkich przyjemnością. Z niecierpliwością czekano na nie. Potrafił zainteresować wykładowym przedmiotem, ożywić lekcje, łączyć powagę tematu z dowcipem i przyjemną formą wykładu. Szedł przez życie dobrze czyniąc.
20-letni Ludwik był średniego wzrostu, wątły, o cerze bladej, świadczącej o słabym zdrowiu. Głowę trzymał nieco pochyloną ku przodowi. Blond włosy wiły się w naturalnych lokach. Rysy twarzy naturalne. Był ruchliwy, chód miał swobodny. Emanowała z niego dobroć i życzliwość dla innych współkolegów nauczycieli, uczniów, rodziny. Nosił obowiązujący w instytucie czarny, sukienny garnitur (mundur). Jedynie wyszywane złotem palmowe gałązki na kołnierzyku odróżniały go od uczniów. Był lubiany i ceniony. Miał własny pokoik w instytucie. Samotność sprzyjała pracy twórczej. Wraz z innymi nauczycielami był zapraszany przez dra Pigniera, gdzie poznawał życie towarzyskie, nabierał ogłady. Miał niewidomych przyjaciół. Byli nimi: Gabriel Gauthier, z którym łączył go czas spędzony w instytucie, lata szkolne, młodość, wiek dojrzały. Drugim przyjacielem był młodszy - jego uczeń - Hipolit Coltat. Wszyscy trzej byli nauczycielami. Stanowili dla Ludwika - poza rodziną - wsparcie w trudnych chwilach życia, zwłaszcza wobec przeciwników jego systemu. O przeciwnościach losu, z jakimi się borykał, mówi słuchowisko "Sześć punktów, które rozwiązało problem". Nagrane na kasecie w wykonaniu polskich niewidomych. Warto się z nim zapoznać. Życie Braille'a było twórcze, czynne i urozmaicone. Cechowała go radość życia. Ale wyczerpywały się jego siły. Czuł się zmęczony, osłabiony, miał zawroty głowy, krwotoki, które pod koniec życia się nasilały. Nie narzekał na dolegliwości, chętnie słuchał czytanej mu lektury. Ograniczono mu obowiązki szkolne, by miał więcej czasu na wypoczynek. Trudne warunki, w jakich pracował instytut, spowodowały, że znalazły się rządowe środki na wybudowanie nowego gmachu dla instytutu, dostosowanego dla potrzeb niewidomych. Powstał on przy Bulwarze Inwalidów, w Paryżu. Jego otwarcie nastąpiło 22. lutego 1844 roku, przy licznie zaproszonych gościach. Korzystając z okazji zademonstrowano im nowy system Braille'a, który zyskał aplauz zebranych. Był to tryumf wynalazcy. Datę tę uznano za legalizację alfabetu. Na oficjalne zatwierdzenie przez władze oświatowe Francji trzeba było poczekać aż do 1854 roku. Ów wynalazek okazał się genialnym rozwiązaniem wszelkich problemów zapisu i odczytywania tekstów przez niewidomych. Alfabet był przydatny zarówno dla tekstów literackich, jak i zapisów matematycznych i nut.
Choroba nasilała się. Braille przygotowuje się na śmierć z takim spokojem, jak na zwykłą podróż. Umiera 6. stycznia 1852. roku. Zostaje pochowany na cmentarzu parafialnym w Couvpray. Po stu latach został ekshumowany i przeniesiony do Panteonu, gdzie spoczął obok królów, uczonych, pisarzy i duchownych. Władze Coupvray nie zgodziły się na pełną ekshumację. Na cmentarzu w rodzinnej wiosce pozostały jego ręce, te, które umożliwiały milionom niewidomych dostęp do czarodziejskiego kraju słowa pisanego.
Reasumując, dzieło Braille'a obejmuje nie tylko ważny dla niewidomych pisma, ale także osiągnięcia zawodowe jako nauczyciela i organisty.
W II poł. XIX wieku pismo Braille'a zaczęto stosować w wielu krajach Europy. Na kongresie w sprawie niewidomych i głuchoniemych w Paryżu w roku 1887., zdecydowanie poparto system Braille'a. Podobną uchwałę podjęto na trzecim kongresie w Berlinie w a889. roku. Pierwszy dostosował alfabet Braille'a do języka polskiego Alfred Schonfeld. Z jego opracowania skorzystał Zakład Ciemnych we Lwowie. Pracowały nad tym Matka Elżbieta Róża Czacka i S. Teresa Landy. Matka Czacka była twórczynią tzw. Skrótów laskowskich. Ujednolicony system Braille'a zatwierdziło polskie Ministerstwo Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych w 1934. roku.
Książki brajlowskie są duże objętościowo i drogie i dlatego najczęściej są dostępne w bibliotekach. Stąd wypożyczają je indywidualni odbiorcy, niemający warunków do przechowywania ich w prywatnych mieszkaniach. Można to prześledzić na przykładzie Harrego Pottera. Pierwsza część jego przygód mieściła się w 4 tomach, ok. 250 stron w czarnym druku), druga, w pięciu, a trzecia w 9 tomach.
Stanisław Machowiak
Rozsypane słowa